Elegant bridal shoes and bouquet of roses perfect for wedding inspirations.

Perfekcjonizm ślubny to chytry lis

O perfekcjonizmie mówi się dziś sporo — i dobrze.
Ale kiedy przeniesiemy ten temat na grunt ślubu, robi się znacznie bardziej skomplikowany.


Bo przecież nie mówimy o codziennym projekcie w pracy, tylko o jednym z najbardziej symbolicznych dni w życiu.
Nie o takim, który można „odpuścić”.

Zwykłe porady w stylu „złap dystans”, „wyluzuj” czy „nie przejmuj się drobiazgami” potrafią tylko rozzłościć.
Często brzmi jak zarzut: „to twoja wina, że się stresujesz”.
A przecież wszyscy — rodzina, znajomi, goście — oczekują, że zorganizujesz piękny, dopracowany, wyjątkowy ślub.

Jak więc pogodzić te dwa światy: pragnienie piękna i spokoju?
Jak nie wpaść w pułapkę perfekcjonizmu, a jednocześnie nie rezygnować z jakości i marzeń?


Perfekcjonizm ślubny nie zaczyna się od zeszytu z inspiracjami

Zaczyna się dużo wcześniej — w sposobie, w jaki myślimy o sobie.

Ślub staje się często lustrem: pokazuje, jak bardzo chcemy być „dobrze oceniane”, jak trudno nam prosić o pomoc, jak bardzo potrzebujemy, by wszystko było „idealne”.

Perfekcjonizm to chytry lis: podsuwa argumenty, które brzmią racjonalnie („to przecież tylko dbałość o szczegóły”), a tymczasem po cichu wysysa energię, spokój i radość przygotowań.
Nie mówi: „bądź doskonała” — mówi: „bądź bezpieczna, nie popełnij błędu, nie daj się ocenić”.


Od perfekcjonizmu do dbałości — cienka, ale ważna granica

Perfekcjonizm i dbałość z pozoru wyglądają podobnie.
W obu przypadkach chcesz, żeby było pięknie, spójnie, dopracowanie.
Ale różni je motywacja:

  • Perfekcjonizm karmi się lękiem.
  • Dbałość płynie z miłości — do siebie, do partnera, do samego momentu.

Dbałość mówi: „chcę, żeby to było piękne, bo to dla mnie ważne”.
Perfekcjonizm mówi: „musi być perfekcyjne, bo inaczej coś ze mną nie tak”.

To drobna różnica, ale zmienia wszystko — także to, jak się czujesz w trakcie przygotowań.


Jak zdrowo się starać — i nie stracić siebie po drodze

Nie chodzi o to, żeby przestać się starać.
Chodzi o to, żeby starać się mądrze.
Zatrzymaj się na chwilę i zapytaj siebie:

  • Dlaczego to wydarzenie jest dla mnie ważne?
  • Co naprawdę sprawi, że poczuję spokój, a nie tylko dumę?

Znajdź swoje priorytety i wartości.
To one będą Twoją mapą — dzięki nim będziesz wiedziała, gdzie warto inwestować energię, a gdzie możesz zrezygnować bez poczucia winy.

Nie chodzi o rezygnację z marzeń.
Chodzi o to, byś w dniu ślubu była obecna, spokojna i autentyczna — nie wyczerpana próbą sprostania wszystkim wyobrażeniom.


Na koniec

Perfekcjonizm wokół ślubu to naprawdę chytry lis.
Potrafi ubrać się w piękne sukienki i dobre intencje — ale w środku wciąż jest głosem, który mówi: „musisz zasłużyć”.
A ślub nie jest po to, żeby zasługiwać.
Ślub jest po to, żeby świętować — to, kim jesteście, jacy jesteście, i co tworzycie razem.

Jeśli chcesz dowiedzieć się, jak planować ślub z głową i sercem, bez presji perfekcjonizmu — zapraszam Cię na mój bezpłatny webinar ślubny.

📅 29 października o 20:00
💻 Online, w kameralnej atmosferze

👉 Zapisz się tutaj

Niech Twój ślub będzie nie tylko piękny, ale też dobry dla Ciebie. 🤍

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *