Jak radzić sobie z presją przedślubną?
Przygotowania do ślubu bywają pełne emocji – radości, podekscytowania, ale też… presji. Najprościej opisać ją tak: powoduje ból brzucha, ucisk w klatce piersiowej, podszeptuje myśli „a co, jak nie będzie pięknie?”, „jak ja dam radę to wszystko zrobić?” i chociaż w małym nasileniu jest zdrowa, niezaopiekowana może rosnąć do ogromnych rozmiarów i nie zostawić miejsca na inne uczucia, jak radość i spokój.
Presja może zapętlić nas w błędne koło – zaczynamy wierzyć, że tylko pełna kontrola nad każdym detalem da nam spokój, więc wysilamy się tylko bardziej i czujemy jeszcze więcej… presji.
Jak nie pozwolić, by nie zabrała miejsca na radość i ekscytację?
Aby do tego dojść, spróbujmy ją zrozumieć. Skąd w ogóle do nas przyszła i co chce nam powiedzieć?
Skąd bierze się presja?
Nie ma jednej przyczyny – jest ich kilka i uzupełniają się nawzajem. Na potrzebę wpisu wyłoniłam cztery.
- Branża ślubna. Branży ślubnej nie zależy na Twoim spokoju – tylko na tym, byś kupowała więcej i więcej. Wykorzystuje sprytne chwyty: modne trendy, piękne inspiracje, podszepty, że „musisz to mieć”. I to działa – bo każda z nas chce, żeby ten dzień był wyjątkowy. Nie ma w tym nic złego, ale warto wiedzieć, jak ta machina działa.
- Media i wzorce kulturowe. Filmy, bajki, kontent celebrytów pokazują ślub jako „wisienkę na torcie” relacji, w której wszystko jest piękne i bez stresu. Kiedy rzeczywistość wygląda inaczej – pojawia się poczucie winy, frustracja albo wrażenie, że coś z nami nie tak. Bardzo chcemy im dorównać – nic dziwnego.
- Rodzina i bliscy. Czasem w dobrej wierze, czasem nieświadomie, kreują oczekiwania, które nie zawsze pokrywają się z naszymi potrzebami. Żyjemy w czasach, gdy tradycja miesza się z nowoczesnością i czasem naprawdę niełatwo jest się w tym odnaleźć. Trudno zadowolić wszystkich, a zostać przy tym sobą – to zadanie dla jakiegoś herosa.
- Własny perfekcjonizm. Jeśli mamy tendencję do perfekcjonizmu i postrzegamy świat w kategoriach „wszystko albo nic”, każda decyzja, każdy szczegół wydaje się kluczowy. W efekcie łatwo popaść w poczucie, że jeśli coś nie będzie tip-top, zawalimy wszystko. Presja, by wszystko było na najwyższym poziomie, rośnie.
Dlaczego presja tak łatwo nami rządzi?
Niestety presja przedślubna jest wyjątkowo sprytnym tworem. Dlaczego? W grę wchodzą trzy czynniki:
- To tylko jeden dzień – a chcemy, żeby był idealny. Nie możemy powiedzieć sobie „następnym razem uda się lepiej”.
- Nie chcemy obniżać standardów – każdy szczegół wydaje się ważny, trudno pozwolić sobie na kompromis.
- Trudno spojrzeć z dystansem – emocje związane ze ślubem są wyjątkowo silne i tylko podkręcają poczucie presji.
Ale uwaga – da się z tym radzić. Całowiecie presji się nie pozbedziemy, ale można ją unieszkodzliwośc i oddać trochę miejsca na radosne przeżycia. Pierwszy krok jest prosty, choć czasem trudny emocjonalnie: zatrzymanie się i zadanie sobie pytania:
„Czym dla mnie jest ślub? Jaki jest jego cel i co jest naprawdę najważniejsze?”
To pozwala odróżnić to, co naprawdę liczy się dla Ciebie i Twojego partnera, od wszystkiego, co narzuca świat zewnętrzny. Ustalenie priorytetów to pierwszy krok, by odzyskać spokój i radość w przygotowaniach.
Nie namawiam Cię, by obniżać standardy, ale by robić świadomie to, co jest dla Ciebie ważne. Bo tak naprawdę mniej chodzi o to, co faktycznie robimy, a bardziej o to, co myślimy, czujemy i gdzie lokujemy energię psychiczną.
Małe refleksje i kroki do wprowadzenia od zaraz
Gdy presja przytłacza, warto wprowadzić narzędzia „ratunkowe”, pomocne tu i teraz. Oto kilka prostych sposobów, które pomagają odzyskać spokój:
- Zatrzymaj się i zastanów – nawet pięć minut ciszy, zapisanie myśli w dzienniku, krótka rozmowa z partnerem. Możesz pomyśleć: „Dziś skupiam się tylko na tym, co dla mnie najważniejsze.”
- Zdefiniuj swoje priorytety – to nie lista zadań, ale rzeczy, które sprawią, że poczujesz się szczęśliwa i spełniona w dniu ślubu. Czy chodzi o uśmiech i postawę wdzięczności? Czy dobrą zabawę z bliskimi? Czy czas na intymne chwile z partnerem?
- Świętuj małe momenty – drobne rytuały, wspólne chwile z bliskimi, momenty spokoju w codziennym chaosie. „Mała kawa w ciszy z narzeczonym” też się liczy.
Na koniec…
Ślub nie musi być perfekcyjny w oczach innych – ma być prawdziwy dla Ciebie. To moment przejścia, zmiany tożsamości, przyjęcia nowej roli społecznej i – przede wszystkim – świętowania Waszej relacji.
Presja ślubna to bardzo szeroki temat i artykuł zdecydowanie go nie wyczerpuje. Już wkrótce poprowadzę darmowy webinar, na którym pokażę Ci praktyczne sposoby radzenia sobie z presją i odpowiem na Twoje pytania na żywo. Jeśli chcesz być na bieżąco i nie przegapić zapisu – koniecznie dołącz do newslettera. W prezencie dostaniesz też mój mini-ebook o spokojnych przygotowaniach do ślubu.
