„Jako dobra partnerka powinnaś…” Czyli o oczekiwaniach stawianych nam przez bliskie osoby
Poprzedni wpis dotyczył sposobów na zmianę zachowania bliskich osób z zachowaniem szacunku wobec nich. Zachęcałam w nim, żeby wyrzucić do kosza wszelkie oczekiwania względem bliskich osób i zastąpić je strategiami. Czyli zamiast żądań, których niewypełnianie przez bliską osobę wprawia nas w rozczarowanie a nawet agresję, szukać aktywnych sposobów na zmianę sytuacji.
Po opublikowaniu treści, dostałam pytanie, co robić, gdy to ktoś stawia nam ciągle takie wymagania. Bardzo ucieszyło mnie to pytanie. Niezmiernie cieszę się z kontaktu, jaki nawiązał się między nami i chętnie spieszę z odpowiedzią w tym wpisie 🙂
Na wstępie zaznaczmy sobie jasno, że oczekiwanie rozumiane jako pragnienie, by rzeczywistość jakoś wyglądała, jest w swojej naturze dobre.
To zrozumiałe i potrzebne w relacji, żebyśmy nawzajem mieli pomysł na to, jak ta relacja ma wyglądać.
Jest takie powiedzenie, że obojętność jest gorsza od nienawiści. Wyobraźmy sobie, że jesteśmy w relacji z osobą, której jest zupełnie obojętne, jak się zachowujemy. To bardzo niezdrowa sytuacja, kosztująca niekiedy o głębokie zaburzenia psychiczne. Mówię o tym dlatego, żeby oddzielić zdrowe oczekiwania od przemocowych żądań. Te drugie charakteryzują się tym, że druga osoba rości sobie prawo do rozliczania nas z wypełniania tych wymagań. Zachowań noszących znamiona takiego rozliczania istnieje cała gama: od wyśmiewania, wypominania, przez oskarżanie, szantażowanie aż po przemoc fizyczną. Zatem za wspomniane wyżej zdrowe oczekiwania dobrze jest być zwyczajnie wdzięcznym, tym drugim zaś należy się dobrze przyjrzeć i o nich jest ten wpis.
No dobrze, jeśli więc zdałyśmy sobie sprawę, że w danej relacji (z partnerem, tatą, teściową czy kimkolwiek) jesteśmy stale rozliczane w sposób dla nas nieprzyjemny, co możemy z tym zrobić?
Jako pierwszy krok zaproponuję… Dystans.
Dokładnie tak. Najpierw weź wdech i zatrzymaj się na chwilę. Posłuchaj tego, co mówi druga osoba, ale nie zanurzaj się w emocjach czy myślach, jakie za tym idą. Możesz wyobrazić sobie nawet jakiś mur, barierę ochronna między wami. To moment, by przypomnieć sobie fundamentalną prawdę: to, co robi druga osoba, nie jest informacją o Tobie. Jest informacją o niej. Nie dowierzaj temu, co o Tobie mówi. Postanów sobie, że słowa czy tej osoby nie będą miały mocy Cię krzywdzić, bo nie wpuścisz ich do głębi Twojego serca.
To bardzo ważny punkt, który przyniesie Ci ulgę tu i teraz, bez względu na to czy i kiedy sytuacja się zmieni. Natomiast to, co możesz zrobić dalej to tak naprawdę powtórka z poprzedniego wpisu, czy sposoby na zmianę zachowania bliskiej nam osoby.
Zacznijmy jednak z grubej rury – co jeśli te sposoby, w jakie jesteś rozliczana, są absolutnie nie do zaakceptowania?
W takiej sytuacji należy postawić bardzo jasną, bardzo konkretną granicę i – co najważniejsze – konsekwentnie się jej trzymać. Czyli zapowiedzieć, że jeśli takie i takie zachowanie się powtórzy, to Ty w obronie własnej osoby zrobisz to i to, a potem dotrzymać słowa. W zależności od skali, to będzie na przykład zakończenie rozmowy i wyjście z pokoju albo zaprzestanie kontaktu na jakiś czas. Ważne jest, żeby Twoje słowa nie były pustym zastraszaniem, tylko rzeczywistą, pełną mocy troską o siebie.
Jeżeli sytuacja nie jest tak skrajna, zachęcam Cię po prostu do konkretnej rozmowy.
Przygotuj się do niej wcześniej, wybierz odpowiedni moment i powiedz, co dokładnie Ci przeszkadza, czego potrzebujesz i co taka zmiana przyniesie dobrego zarówno Tobie jak i tej drugiej osobie. Możesz też zapytać o te wymagania, które ta osoba Ci stawia. Co się kryje za tymi nieudacznymi sposobami nakłaniania ciebie do zmiany? Może okaże się, że jesteście w stanie wypracować jakieś rozwiązanie, które będzie dla Was obojga w porządku.
Kolejną strategią, którą ci zaproponuję, jest inspiracja.
Nie o wszystkim trzeba rozmawiać, a na pewno nie na raz! Każdy ma swoją granicę wysłuchiwania, co jest w nim do poprawy. Dlatego zachęcam do kompleksowego zmieniania dynamiki relacji – to znaczy raz na jakiś czas mów konkretnie, a w międzyczasie inspiruj swoim przykładem. Podzielę się tu fragmentem mojej historii: kiedy mojemu mężowi zdarzała się drobna wpadka, na przykład o czymś zapomniał, cos rozlał itp., zaczęłam mówić „Zdarza się najlepszym” z wyrozumiałym uśmiechem na ustach. Po jakimś czasie zauważyłam, że on sam ma w sobie jakoś więcej łagodności do moich drobnych niepowodzeń.
Kolejną „delikatną” strategią jest wzmacnianie pożądanych zachowań.
Jeżeli więc osoba, która ma wobec Ciebie wiele agresywnych żądań, wykaże się dla odmiany wyrozumiałością i łagodnością, zauważ to na głos i doceń. By jeszcze podkręcić efektywność tej strategii, możesz wskazać, co zyskujesz dzięki takiej postawie.
Ciekawa jestem, co myślisz o takich strategiach, czy stosujesz je w swoich relacjach? Czy wierzysz w ich skuteczność? Zapraszam do dyskusji 🙂
A jeśli masz jeszcze jakieś pytanie, śmiało do mnie pisz!
